Bardzo dobry film z fajnym przekazem. Ocenę zaniżyli mu fani komedii z Jay'em i Cichym Bobem (nota bene ten drugi jest reżyserem i scenarzystą). Przygotowani byli na komedie średnich lotów, otrzymali film, którego najwyraźniej nie zrozumieli - bądź nawet nie chcieli tego zrobić. Proszę... jak można dać tej produkcji 1/10? ; )
tragiczna, nudna, niskobudżetowa szmira, a najlepsi są tacy oceniacze jak ty, którzy gdy ktoś ma odmienne zdanie od twojego , tzn. że się nie zna, nie ma gustu, jest zbyt głupi żeby zrozumieć... ogranij sie
Stwierdzam fakty. Obejrzałem już w swoim życiu 'trochę' filmów, więc staram się przez ich pryzmat ocenić ten. Nie zgadzasz się? Twoja sprawa, Twój gust.
2/10. Ja wytrzymałam na tym filmie pół godziny. Przykro mi, ale nie lubię oglądać scen tortur i jakichś ześwirowanych fanatyków. Nie byłam przygotowana na komedię (skąd w ogóle ten pomysł???). Przesłanie filmu rozumiem co nie zmienia faktu, że film PO PROSTU mi się NIE PODOBAŁ.
Aha - komedii z Jayem i Cichym Bobem nigdy nie widziałam więc moja ocena nie ma nic wspólnego z tym filmem.
Ja lubię gdy film balansuje na granicy kiczu i groteski. Spodobał się on dla Tarantino z tego samego powodu co dla mnie.
btw. Podoba się mi Twoja 'skala ocen'. ; )
Pytasz "jak można dać tej produkcji 1/10?" ano nie można, jak by się nie obracać, czy stawać na głowie to nie da rady. 1 można dać "Gulczas, a jak myślisz?" a przecież i w tym wypadku znajdą się zagorzali fani tego "dzieła". Sądzę jednak że w wypadku "Czerwonego Stanu" najbardziej krzywdzące jest jego zakwalifikowanie do gatunku którego ten obraz nie reprezentuje, zatem zawiedzeni widzowie dają ostro zaniżone oceny. Poruszyłeś też najbardziej palący problem z tym filmem a mianowicie - niezrozumienie. Niestety (dla niektórych) film jest z przesłaniem i to dość jasno postawionym, dodam tylko że kluczowa jest historyjka o psach przy końcu filmu.
dobre filmidło i porusza poważny temat, a mianowicie działalność sekt i ich przywódców-heretyków, co w efekcie może doprowadzić do tragicznych wydarzeń
jak by nie patrzeć było parę wątków komediowych. Mój ulubiony to jak pastor wini gejów za aborcję :D to dopiero gratka :)
Owszem, film miał na celu poruszenie poważnych tematów, ale finalnie wyszło dość marnie.
Zapowiadało się fajnie a wyszła z tego jedna wielka niezrozumiała szmira.
Moim zdaniem ktoś skopał ciekawy pomysł na scenariusz. I tyle.
Filmy które do tej pory obejrzałem można liczyć w tysiącach, Większości nie pamiętam bo były schematyczne powtarzalne przewidywalne często o niczym; ten film został mi w głowie, dał trochę do myślenia - niósł ze sobą pewne przesłanie no i oglądało się go dobrze...
Film z pogranicza groteski, lecz wczytując/wsłuchując się w wypowiedzi niektórych medialnych osób należy zadać sobie pytanie czy na pewno.
W każdym razie polecam obejrzeć.
Zakończenie jak najbardziej udane:)