Do pewnego momentu ogląda się jak typowy spaghetti western - banda wyjętych spod prawa zbirów terroryzuje małe miasteczko na granicy z Meksykiem zabijając lokalnego księdza i zastraszając przedstawicieli prawa. Do czasu aż w miasteczku pojawia się brat bliźniak zabitego księdza (w tej roli oczywiście Lee van Cleef). Od tej chwili film najbardziej zachwyca. Jest wysmakowany, niektóre ujęcia są wręcz surrealistyczne w dobrym znaczeniu tego słowa. Znakomita rola Jacka Palance'a.
Film polecam miłośnikom dobrych a przy tym nietypowych spaghetti westernów.
Moja ocena 9/10
Jak dla mnie jedyne plusy filmu to na prawdę śliczna Sybil Danning i doskonała muzyka. Reszta? szkoda gadać....Mimo, że lubię Cleefa to mocno się zdenerwowałem oglądając to "dzieło". Reżyser chciał stworzyć tu klimat znany z filmów Leone, nie za bardzo mu wyszło, choć gdyby to Leone reżyserował to kto wie...
Myślę, że bardziej chciał tu stworzyć klimat rodem z filmu http://www.filmweb.pl/film/E+Dio+disse+a+Caino-1970-118801 , nie ma tu prawie nic wzorowanego na Leone