Po trailerze spodziewałem się 100% kina katastroficznego ze spektakularnymi efektami wizualnymi zrobionymi z rozmachem jak w Armageddonie lub 2012. Przygotowałem się na pomysłowe sceny totalnego zniszczenia i w zamian dostałem niestety DRAMAT RODZINNY z kilkoma scenami jak gdzieś dymi na horyzoncie i z nieba lecą na bohaterów fragmenty komety wielkości pół metra, które (sic!) nie wybijają kraterów o średnicy choćby kilkunastu metrów. Chyba się nie znam na astrofizyce na to wygląda ;]. Ogólnie "to już było" - scenariusz dość podobny do 2012 tyle, że wizualne efekty spec. dużo uboższe i dużo ich mniej. Jeżeli przedkładasz dramaty rodzinne nad cieszące oczy totalne rozniszczenie to możesz iść na ten film.
Zobaczcie jaki budżet miał Armageddon lub 2012 a jaki ma ten film, będziecie wiedzieć dlaczego.
To szkoda. Bardzo lubię filmy katastroficzne i wiadomo, że nie mam do nich wygórowanych wymagań, ale jednak jakieś standardy są. Geostorm był takim poprzednim rozczarowaniem. No ale myślę, że i tak obejrzę, żeby mieć własną opinię.
za dużo dram i wstawiane na siłę. W pewnym momencie tylko czekałem, co jeszcze ich 'fajnego' spotka. :) Powinien się skończyć zanim się zaczął.... Wybierają do przetrwania rodzinę, która nie powinna być wybrana, chyba tylko po to żeby ją później skreślić.... no i żeby nakręcić ten film ;)
Oj tam oj tam to że w ostatniej scenie kiedy wychodzą w idealnie stanie takim samym co weszli do bunkra po mimo że minęło 9 miesięcy, nie oznacza że film jest słaby tylko niedopracowany.
Film musi być dobry skoro nie przypomina gniotów dla gimbusów typu Armageddon czy 2012 :) Na pewno obejrzę
Przecież Armageddon i 2012 to jest syf. Zwłaszcza 2012,napakowane debilnymi efektami CGI dla ggimbazy.
Armageddon był jeszcze ok, albo Dzień zagłady, ale 2012 poza efektami nie ma nic ciekawego do przekazania - bliżej mu do bajki niż realnej katastrofy... (wrażenia po seansie kinowym)
W filmie za 34 bańki spodziewasz się efektów specjalnych rodem z avengers? Jak pewnie połowa wydatków poszła na gaże aktorów. Dobrze że ten film tak wyszedł. Nie urywa dup.... fabułą jest mętna nuda i strasznie "rozszarpana" Brak jej składu i ładu. Gdyby nie angaż Gerard a Butlera to film mógłby się klasyfikować do produkcji "The asylum"