Kto z Was chciałby, aby części IV -VI zostały nakręcone od nowa w "obecnej technice"
proszę o argumenty za i przeciw.
W roku 1997 Lucas dokonał już takiego zabiegu wzbogacając trzy pierwsze części o ujęcia z CGI. Nie widzę potrzeby, by robić to ponownie lub kręcić ,,starą'' trylogię w nowy sposób. Tym bardziej, że efekty specjalne wciąż się bronią ;) Lepiej niech się Lucas weźmie za restart serii i ukazanie dalszych losów Jedi .
No dalsze losy Jedi to jak najbardziej jestem za.. :-) ale tutaj akurat chodzi mi stricte o części IV-VI. Jestem po "powtórce z rozrywki" tj. obejrzałem poraz kolejny (nie pamiętam już który raz ) SW. Właśnie dlatego to pytanie czy warto ? Osobiście uważam że "stara trylogia" ma to coś", bardziej podobała niż"nowa". Nie wiem może dlatego, że to filmy mojego dzieciństwa. Obecnie oglądający również na tym forum ogladając ją po tylu latach mocno krytykują ją właśnie za efekty. Stąd pytanie czy warto ? Owszem niektóre (z naciskiem na niektóre ) efekty w "nowej trylogii mogą się podobać, inne nie. Ja osobiście chciałbym zobaczyć jak saga wyglądałaby przy obecnym stanie techniki. Wiem jednak, że efekty to nie wszystko w filmie, i jeśliby miałoby to pójść tylko w tą stronę bez zachowania "klimatu starej " to byłbym na nie.
Dalszych części nie będzie. Mówię o kontynuacji. Dlaczego? Bo Lucas nawet jeśli chciał, to porzucił ten pomysł na rzecz prequel trilogy. A zresztą, czy ktoś wyobraża sobie pokazanie Hana Solo w podeszłym wieku? Albo innych bohaterów sagi?
Ja bym nie chciał ponieważ nie dałoby się uchwycić rewelacyjnego klimatu starej trylogia a poza tym te filmy da się dalej oglądać i nie wyglądają jakoś strasznie okropnie. Nowa Trylogia jak najbardziej ale remake zdecydowanie nie.
Ja bym nie chciał, bo jeszcze bym przez przypadek gdzieś to zobaczył, mogłoby to niekorzystnie wpłynąć na moje zdrowie.
Jestem przeciw. Filmy straciłyby klimat tamtych lat. A sądząc po kiczowatości Nowej Trylogii, Lucas wepchnąłby do remake'u Starej kupę niepotrzebnych i na milę cuchnących ciężką forsą efektów specjalnych. I oczywiście cukierkowe kolory bijące po gałach. Pewnie poprawionoby fabułę, logiczną, mającą ręce i nogi, na jedynie słuszną i zgodną z prequelami, które się kupy nie trzymały.
Rozumiem, jeśliby zmiany miały dotyczyć wyglądu kosmitów (lepsze maski aktorów), i żeby kosmici nie grali jazzu, bo to było też kiczowate (choć już wolę to niż tę przesłodzoną chałę z Anakinem-Manekinem, blee!)
no akurat te muzykanty to rewelacja to jest sf ale rowniez i komedia zreszta wszystkie gatunki sie w nim zawieraja a logika jesli chodzi oo tego typu film jest nienaganna w porownaniu z niektorymi filmami ktorymi glowna zaleta ma byc idealna akcja a i tak zawsze sa wopadki i niedomowienia
a co do techniki to uwazam ze jest nic nie gorsza niz w avatarze wszystkie sceny sa bardziej realistyczne wiec nie widze potrzeby jakichkolwiek innowacji zreszta nawet jakby to byla kreskowka to nie czulbym potrzeby sfabularyzowania to jest tak dobry film ze takie niuanse sa niezauwazalne chociaz dla mlodego pokolenia moze tak ale jak sie okazalo nowych wersji tzn cz1-3 i tak mlodziez nie zaakceptowala wiec to potwierdza moja teorie
Jeżeli zabrakłoby Harrisona Forda, Carrie Fisher i Aleca Guinnessa to ja dziękuje.
A ja bym bardzo chciała zobaczyć stare części z nowymi efektami :) Tak samo kontynuację losów Jedi.
nie ma większego sensu kręcić na nowo (to błędne koło) lepiej ukazać przygody innych bohaterów w innym okresie czasu przecież republika ma tysiące lat.