...który niestety nie ma żadnego sensu, a zatem mamy podręcznikową definicję mieszanych uczuć. Testosteron z ekranu leje się strumieniami wraz z litrami krwi, ale co z tego, skoro wszystko dzieje się bez ładu i składu. W kilku momentach następują przeskoki akcji sugerujące powycinane sceny, początkowo myślałem, że trafiłem na uszkodzoną kopię, ale okazuje się, że ten film po prostu taki jest.
Jeśli w ogóle warto zobaczyć, to tylko dla epizodycznej roli Trejo, który wypadł bardzo naturalnie i dodał nieco uroku tej kupie nawozu.