Kino typowe niestety dla lat 90, nudna praca kamery, przewidywalny montaż, brak kombinacyjnych ujęć. Historia osiada na mieliźnie po 30 minutach. Nie ma ani odpływu ani przypływu film na tej mieliźnie siedzi do przewidywalnego, ckliwego i pozbawionego ciężaru finału. Kilku seryjnych morderców nie potrafi dorwać kobitki która korzysta nagminnie z kard kredytowych, samochody eksplodują jasnożółtym ogniem, nieudolność reżysera w kierowaniu akcją mnie po prostu zadziwia. Do ''Wszystkich ludzi prezydenta'' który miał genialny klimat dzielą lata świetlne. Dziwię się, żę publika ten film dalej łyka, bardziej niż Pelikan łyka padlinę Bo to film słaby i nieudany. Lubię temat spisków, korporacyjnych walk, rozpraw sądowych gdzie faceci chodzą w garniturach a kobiety w przyciętych na U la la garsonkach o stonowanych kolorach. Jednak raport pelikana to dla mnie wielki zawód. Aktorsko jedynie Tony Goldwyn przyciągnął moją uwagę, Denzel jeszcze w tym filmie nie pokazał swoich umiejętności. A J. Roberts zagrała tak jak najlepiej potrafi.
Ale i tak dużo lepszy niż te kmioty kręcone obecnie (chodzi mi o filmy). Jak dla mnie klasyka przez duże K.
Nie zgodzę się. Informator z 1999 miażdży ten film bardziej niż sars płuca. Do tego :
- Wierny ogrodnik
- State of Play
- The Manchurian Candidate
- The Life of David Gale
- Seria Millenium
Można wymieniać i wymieniać.
To zastanów się co wymieniasz, bo te filmy są dużo młodsze od "Raportu Pelikana". Co do argumentów z wcześniejszego postu są dużo bardziej logiczne (choć się z nimi nie zgadzam), aczkolwiek bez paru wtop, głównie; Julia zagrała słabo jak na swoje niepodważalne umiejętności, a o przenośni w postaci padliny już nie wspomnę.
Nudna praca kamery?! Właśnie zdjęcia są znakomite, na początku zwłaszcza filmu są jakby narratorem, czasem unikają brutalnej sceny mordu (np. pokazanie krwi, która trysnęła na ekran), ale aktywizują przez to wyższe emocje i wyobraźnię.
Zgadzam się z Panem powyżej co do zdjęć. Od siebie dodam jeszcze te "super szybkie" zbliżenia właśnie np. przy scenie z krwią tryskającą na ekran TV.
Chryste amen! Film nudny jak flaki z olejem. Nic mnie w nim nie zaskoczyło, ani podekscytowało. Zero dreszczyku emocji, zero zaskoczenia. Śmieszne były sceny akcji. Zawsze się tam działo coś idiotycznego, czy nielogicznego :)
Studiowałem operatorkę, to jedno z ciekawszych dzieł kinematografii wizualnie. By ocenić w pełni ten subtelny obraz uczciwie, polecam obejrzeć go na wielkim ekranie (np rzutniku), co tyczy się tak naprawdę większości filmów.
Jeśli oceniasz jakość filmu po kolorze wybuchów to współczuję... Btw: Darby nie korzystała z kart kredytowych nagminnie, co widać na jednym z ujęć. Jesteś w błędzie, zwodziła ich.
Dziękuję. Przypomniałeś mi właśnie dlaczego nie udzielam się na forach filmwebu od kilku dobrych lat. 30 podanych argumentów czemu ten film jest zły a ty piszesz ''Jeśli oceniasz jakość filmu po kolorze wybuchów to współczuję''.
To był jedyny sensowny argument, reszta to opinie. Powinieneś bardziej analizować to, co piszesz. Gdybyś napisał w których konkretnych momentach kierowanie akcją ukazało nieudolność reżysera to byłaby opinia poparta argumentem. Rzucać słowa na wiatr każdy potrafi, wiesz?