Bardzo dziwny film, który w pierwszej części konstruowany jest na szyderstwo na świat służb specjalnych. Intrygujący prolog przechodzi w serię epizodów inscenizowanych niemal komediowo, acz pozbawionych pointy. W drugiej części, Clouzot wprowadza ton znacznie poważniejszy, może nawet egzystencjalny, posługując się zimnowojennym arsenałem środków. Oto bohater dr. Malic uwikłany w grę kilku służb wywiadowczych zdobywa się na gest humanitarny ale jest w tym geście osamotniony i pozbawiony szansy na spełnienie swego zamierzenia...
Mistrz czarnego filmu, mający na koncie filmy, które wymieniane są w każdej wartościowej antologii kina ("Kruk", "Manon", "Cena strachu", "Widmo") tu realizuje obraz pospolity, pozbawiony aury upiornego zagrożenia, swego tredemarku.
Z obsady wyróżnia się Curd Jurgens ogrywający swą postać z wyczuwalną ironią stosowną do nastroju pierwszej części.
Kino chyba słusznie zapomniane. Good night, and good luck, esforty.
4/10