Piszcie, kogo najbardziej z tej trójki aktorów najbardziej lubicie: Samuela L. Jacksona, Denzela Washingtona czy Tony Todda?? zapraszam serdecznie do typowania!!
Denzel bez porównania - ma najlepszy dorobek filmowy,niesamowite role,charyzme,intensywność i wiarygodność gry oraz wszechstronność.
Samuel byłby następny - znany przede wszystkim z dobrych dialogów.
Bez dwóch zdań Samuel na pierwszym, w sumie do Denzela nic niema ale mało filmów z nim oglądałem. A tego trzeciego nieznam nawet, a przynajmniej nie kojarze. Samuel ma zajebisty głos i lubie postacie które gra, bo gra je fajnie. Ze starszych czarnoskórych aktorów lubie jeszcze Morgana Freemana.
Denzel na pierwszym, bez dwóch zdań. Potem, uwaga, cytuję: ''długo, długo, długo nic'' i Samuel. Tego ostatniego nie kojarzę.
Z tej trójki to ofkorz Samuel L. Jackson. Ale osobiscie bardziej wole Freemana albo Sidneya Poitier (nie wiem jak to sie pisze:)).
ps. Nie znacie Tony'ego Todd'a? A mowi wam cos slowo "Candyman"? ;)
Kto powiedział, że go nie znamy? Mamy teraz wymieniać wszystkich znanych nam czarnoskórych aktorów czy jak? Bo chyba nie o to chodziło w temacie.