Witam, właśnie dotarło do mnie o czym był ten serial i czym w przenośni byli ci wszyscy. którzy powstali. Jest to powiedziane nawet w samym serialu przez Jamesa. Oni są rakiem - nowotworem.
Jak powstaje nowotwór? Kiedy komórki przestają komunikować się z innymi przez błonę komórkową i nie umierają, aby powstały nowe w ich miejsce, tylko trwają, a nawet się mnożą. Taką komórkę próbuje wyeliminować limfocyt typu NK (Natural Killer), który reaguje na wszystkie nieodpowiednio reagujące komórki, nie tylko nowotworowe, ale też bakteryjne i zarażone wirusem. Kiedy ją zabije, sam umiera, a organizm jest uratowany - może żyć dalej. Takich nowotworów i infekcji każdego dnia w naszych organizmach jest prawdopodobnie cała masa. Takich właśnie Glitchów.

Moja teoria jest taka:
1. William Blackburn ożył wcześniej, ale było to nienaturalne, o czym zdał sobie sprawę i zależało mu na tym, aby umrzeć w interesie świata - czyli systemu/organizmu. Był komórką nowotworową która po pewnym czasie zdała sobie z tego sprawę.
2. Elishia po jakimś czasie dokonała tego samego (stało jej się raczej), ale ona czuła jakąś więź z Williamem, może była komórką nowotworową takiego samego typu, tego nie potrafię wyjaśnić i szkoda, że autorzy więcej o tym nie powiedzieli.
3. W wyniku eksperymentów ożywiła kolejnych, czyli kolejne komórki.
4. Z tego powodu powstały też w okolicach tych komórek komórki NK, czyli najpierw Vic, Sarah, Phil, a później też i James. To, że wszyscy ginęli wcale nie jest dziwne - to jest poprawne z punktu widzenia tego mechanizmu. Powstawały nowe komórki NK. Żeby było ciekawiej, to właśnie poza Philem, który się załamał w swoim celu, wszyscy byli policjantami stróżami porządku - obrońcami systemu. Dążyli do jego ochrony.
5. Gdy system został załamany i kataklizmy zaczęły się mnożyć, to było to podobne do stanu zapalnego w organizmie, to tego, jakby sam organizm wreszcie zaczął reagować.
6. Skończyło się tym, że wszyscy - wszystkie komórki nowotworowe zginęły, a pozostał zdrowy świat, w którym wyrosłe nowe pokolenie zdrowych ludzi - Nia - czyli nowa, zdrowa komórka.
Ciekawe jest to, co powiedział Samarvart Chadra Gard, że tacy już byli, jak oni. To co było ty bardziej ciekawe, to to, że powiedział, że nie oni są jak Jezus, ale Jezus był, jak oni. Generalnie to brzmi niesamowicie obrazoburczo teraz.

Nie mam żadnej obsesji, po prostu zwyczajnie mi się to skojarzyło. Całą reszta tej otoczki, imho jest tylko dodatkami i wątkami pobocznymi.