Przysięgam, po obejrzeniu pierwszego sezonu, że nie chciałbym nigdy mieszkać w takim kraju, ani mieć do czynienia z jego mieszkańcami. Film pokazuje tak ponurych, smutnych, podłych i jednocześnie nieszczęśliwych ludzi, że życie Amerykanina wydaje się być istnym piekłem. Nie ma tam żadnej radości z życia. Nikt się nie uśmiecha! Wszyscy tylko ze sobą walczą, nawet w rodzinie. Są podli, źli, brutalni, wyrachowani i chciwi. Jakby to były radzieckie łagry, tylko na bogato. Wolę być biednym, ale szczęśliwym - niż bogatym i żyć w takim piekiełku. Poza tym film ma zdecydowanie zawyżone oceny, bo jest po prostu mało rozwinięty pod względem fabuły. Powolny, nudnawy, monoklimatyczny i monotematyczny. Najciekawsza jest w nim gra niektórych aktorów.