PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=520}

Gwiezdne wojny: Część I - Mroczne widmo

Star Wars: Episode I - The Phantom Menace
7,2 282 185
ocen
7,2 10 1 282185
5,2 37
ocen krytyków
Gwiezdne wojny: Część I Mroczne widmo
powrót do forum filmu Gwiezdne wojny: Część I - Mroczne widmo

Ciekaw jestem co sądzicie o mojej opinii na ten temat. Komentujcie i dzielcie się swoimi spostrzeżeniami ;)
http://jakaptur.tumblr.com/post/75925563587/5-najwiekszych-bledow-popelnionych-w -prequelach

ocenił(a) film na 1
jakaptur

Są większe bzdury w nowej trylogii, niż te wymienione:)

ocenił(a) film na 7
Indrid_Cold_84

Zgadzam się, że jest ich więcej, ale wymieniłem te które najbardziej mnie dotknęły. A jakie konkretnie masz na myśli? ;)

ocenił(a) film na 1
jakaptur

Chociażby bezsensowny udział C3PO i R2D2 w filmach. Po cholerę? Nie dość że C3PO zbudował oczywiście mały Darth Vader (!), to jeszcze Obi-Wan w Ep.4 ich nie pamięta, a w Ep.3 R2D2 wyraźnie siał pożogę przy boku Obiego i Anakina.

Leia mówi do Luke'a w Powrocie Jedi, że pamięta swoją prawdziwą matkę, a w Ep. 3 ich matka umiera przy porodzie.
Jest dużo takich głupot świadczących o kompletnym nieprzemyśleniu scenariuszy nowej trylogii. Why George? Why zrobiłeś tak beznadziejne filmy?
Jako fan SW od dziecka (pierwszy raz widziałem w 1989 roku), nie wliczam nawet tych filmów do sagi, dla mnie nigdy nie powstały, dzieciom też ich nie pokażę.

Indrid_Cold_84

Artoo i Threepee Obi nie pamiętał ponieważ te roboty nigdy nie należały do niego, jak powiedział a ANH.Do tego ten drugi w PT nosił srebrną zbroje i został zresetowany.Artoo był blisko Obi-Wana i Kenobi zwracał się do niego nazwą, ale to było tak krótko że przez 19 lat zapomniał o nim.

Co do Leii mówiącej o Padme, to Luke przez moc widział przyszłość, Leia widziała więc przeszłość gdy była jeszcze malutkim dzieckiem.

Do Anakina który zbudował Threepee to się zgadzam.

PS:Jakie są twoje oceny pozostałych nowych części?

ocenił(a) film na 1
BIOLLANTE

R2D2 podróżował z Kenobim przez połowę Ataku Klonów, walczył też z nim na statku Greviousa w Zemście Sithów, sorry dla mnie to oznacza prywatnego robota:)
Leia nigdy nie widziała matki, bo ta umarła po porodzie, bez przesady, nie ma takiej możliwości żeby pamiętała i jeszcze opowiadała że "była piękna, ale smutna", to bzdura.
Oceny kolejno 3, 5, 6, chociaż i tak naciągałem:) Gdyby nie miecze świetlne, byłoby 2, 4 i 5:)

Indrid_Cold_84

W ,,Ataku" ten robot to nie był Artoo tylko Arfour, widać to było ponieważ roboty odróżniają się kolorem (pierwszy niebieski, drugi czerwony).

ocenił(a) film na 1
BIOLLANTE

Słusznie, mój błąd, R2 w Ataku podróżował z Anakinem i Padme.

Indrid_Cold_84

" Leia nigdy nie widziała matki, bo ta umarła po porodzie, bez przesady, nie ma takiej możliwości żeby pamiętała i jeszcze opowiadała że "była piękna, ale smutna", to bzdura. "
Może Leia nie mówiła o Padme, ale o swojej przybranej matce. Na końcu "Zemsty Sith'ów" Luke został ukryty u Lars'ów na Tatooine, a Leia została adoptowana przez senatora Organe i jego żonę - królową Alderaan. To by pasowało.

ocenił(a) film na 1
Szurigan

Jeśli dobrze pamiętam, Luke pyta dosłownie o prawdziwą matkę, Leia wiedziała że jest adoptowana, wszyscy wiedzieli:)

Indrid_Cold_84

Racja. Zagalopowałem się. Faktycznie mówi o biologicznej matce. Mea culpa.

ocenił(a) film na 8
jakaptur

Ten pomysł z midihlorianami wcale nie był błędem, trzeba było jakoś wyjaśnić dlaczego jedni są potężniejsi od drugich. Nie od zawsze ich ilość można było sprawdzić odpowiednim urządzeniem, osoby o dużej wrażliwości na moc były bardziej utalentowane od reszty,
Anakin był świetnym pilotem i mechanikiem, Palpatine miał głowę do polityki, przykładów było wiele

jakaptur

Propos Maula, nie występuje on w innych filmach, ale w serialu "Wojny Klonów", okazuje się że przeżył, i jest jednym z głównych antagonistów.

ocenił(a) film na 2
jakaptur

Zgadzam się z tą listą, zwłaszcza z odebraniem Mocy mistycznego charakteru i sprowadzeniem jej do roli mikroorganizmów, i z Jar Jarem.

Dodałbym jeszcze to, co inni wymienili, oraz: postać Qui-Gona, który często podejmuje głupie i absurdalne decyzje i niekiedy gra nieczysto.

Oraz przywódcy Federacji Handlowej jako przeciwnicy - przecież wicekról i reszta to skończeni idioci, którzy bez żadnego wyraźnego powodu słuchają hologramu tajemniczego lorda Sith, próbują otruć dwóch Jedi widocznym gazem, by minutę po wpuszczeniu gazu otworzyć drzwi i kazać robotom "zniszczyć to, co z nich zostało", a na koniec podczas ataku na Naboo czekają spokojnie w sali tronowej i dają się złapać, a później nawet nie tłumaczą, że to wszystko kazał im zrobić ten hologram z głosem podobnym do senatora Palpatine'a i o wyglądzie podobnym do Palpatine'a.

I o ile w starej trylogii żołnierze i dygnitarze Imperium budzili grozę i respekt i mieli godność, o tyle wicekról Federacji i jego kumple budzą tylko pogardę i politowanie. Wicekról to emocjonalny półgłówek.

Praktyczny brak głównego bohatera. Inaczej niż w książce, gdzie Anakin jest od samego początku i poznajemy go dość dobrze, w filmie Anakin pojawia się dopiero po 40 minutach. A i tak wydarzenia są poza jego kontrolą i pojmowaniem. Jeśli głównym bohaterem jest Obi-Wan, to dlaczego jest go tak mało i tak słabo go tu poznajemy? A jeśli głównym bohaterem jest Qui-Gon, to dlaczego jest tak bezbarwny, że mu nie kibicujemy?

Pomysł, żeby organizacja militarna z ogromnymi armiami robotów nazywała się Federacją Handlową, był dość głupi.

I scena, w której sobowtór królowej rozkazuje prawdziwej królowej wyczyścić robota R2-D2. Nie wspominając już o tym, że pomysł, by przyprowadzać robota przed oblicze królowej, by mu osobiście podziękowała za współ-przyczynienie się do ocalenia statku, był niedorzeczny.

Gdy statek królowej wylatywał z Naboo, blokada była. Ale gdy wracał na Naboo, już jej tam nie było. Film nie wyjaśnia, dlaczego.

Qui-Gon po wylądowaniu na Tatooine zostawił na pokładzie statku swojego ucznia Obi-Wana i szefa ochrony, kapitana Panakę, mimo że przecież Obi-Wan jako uczeń na pewno zdobyłby doświadczenie towarzysząc swojemu mistrzowi i obserwując go, a szef ochrony i dodatkowy miecz świetlny ucznia przydałyby się Qui-Gonowi w razie niebezpieczeństwa. Ale nie - Qui-Gon zostawił dwóch najbardziej przydatnych ludzi na pokładzie statku, a zabrał ze sobą durnego, irytującego Jar Jara oraz Amidalę, o której myślał, że jest tylko dwórką. Niby na co mieliby mu się oni przydać na planecie?

Qui-Gon będąc na Tatooine, z niewyjaśnionych przyczyn nie próbował wymienić waluty na taką, którą Watto by uznał ani poszukać innego sprzedawcy części, który by uznał walutę Republiki - bo przecież skąd miał wiedzieć, czy Watto mówił prawdę, że tylko on jeden ma części, których królowa i jej świta potrzebowali? To mógł być kit. I pewnie był. Później Qui-Gon niemożebnie skomplikował warunki zakładu z Watto o wyścig i przy okazji go okłamał, że wygrał śmigacz, a potem użył Mocy, by wyszło na jego.

Stratedzy Republiki słuchający 14-latki bez doświadczenia wojskowego mówiącej, że wszystko zależy od schwytania wicekróla i że bez niego będą zagubieni i zdezorientowani - mimo że roboty bojowe Federacji zostały zaprogramowane, by walczyć, dopóki nie dostaną innych rozkazów. I schwytanie wicekróla lub nie nic tu nie zmieniało.

Brak barwnej postaci takiej jak Han Solo.
Za mało Obi-Wana w "Mrocznym Widmie".
Qui-Gon praktycznie bez osobowości. Podobnie królowa Amidala.

ocenił(a) film na 10
jakaptur

Zobacz sobie w TFA i tlj tam sie roi od bzdur i głupot

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones