Star Wars to najlepsza saga filmowa w dziejach kina, nie rozumiem czemu tak lubicie zaniżać ocenę tej klasyki...
nie, cała seria jest klasyką kina, nie wspominając już o klockach Lego, książkach, komiksach, grach i innych rzeczach wzorowanych na uniwersum Gwiezdnych Wojen
Błąd. Części I, II i III to jedynie marna próba kontynuacji klasyka. Zawdzięczają porażkę głównie Christensen'owi, żałośnie kiepskim dialogom i taniemu efekciarstwu. ;)
Owszem, części I-III są gorsze od starszych, ale i tak są genialne, założę się, że jakbyś był/a na miejscu Lucasa nie stworzyłabyś niczego lepszego, podobnie jak cała reszta "krytyków" z Filmwebu
*sprawdza czy jest filmowcem z grubymi milionami na produkcję* Bummer :(
Nie rozumiem, jak można nazywać genialnym film, w którym zaistniał Jar Jar Binks. Jasną stronami części I był Liam Neeson, któremu udało się stworzyć prawdziwego rycerza Jedi i finałowy pojedynek na miecze świetlne. Części II i III nie chce mi się nawet komentować - jedyny plus to ładna sceneria poszczególnych planet.
*Na duży plus idą jeszcze stroje i makijaż królowej. ;)
Dla takich jak ty, wszystko co było pierwsze, to klasyk (ok, nie mam z tym jakichś dużych problemów), ale obniżanie nowszych filmów ze wzgledu na DATĘ, jest tak niskopoziomowe, że obawiam się iż argument rodem z "trudnych spraw" jest dla ciebie prawdą objawioną.
" żałośnie kiepskim dialogom i taniemu efekciarstwu. ;)"
Dialogi w całej serii SW były niskich lotów, jednak śmiałem się (a później irytowałem) z tych wszystkich jęków i pipów w tych (jak to mówisz) klasycznych częsciach (3 pierwsze). Ta może i faktycznie bardziej trąciła infantylnością, jednak taka duża rozbieżność w twojej ocenie dialogów, każe mi sądzić że masz gust zmiennych jak u kobiety.
Tanie efekciarstwo.... kolejny bełkot... film już troche nowszy, lepsze efekty (bardziej dopracowane), a ty stękasz że akurat TO W TEJ CZĘŚCI (a pewnie w następnych jeszcze gorzej?) uraczono nas "tanim efekciarstwem". Chce się rzec- NO KUR.WA!!
Georg Lucas juz na zawsze sie zapisał w kinematografii, jemu wystaw 10/10, a nie filmowi który swoje najlepsze lata ma już dawno za sobą. A jeśli na prawde tak cie jarają te starsze wersje, to niech przynajmniej nie zasłaniają ci oczu.
Peace
Ep II oraz III nie są takie najgorsze, fakt, czasem wydarzy się coś niepokojąco głupiego i wyrwanego z kontekstu (a "przyśpieszenie" fabuły pod koniec Ep. III przemilczę), jednakże trzymają się kupy i ogólnie fajnie się ogląda. Ep I wiadomo - główny wątek fabularny beznadziejny, Jar Jar to chyba najgorsza postać w s-f, a jak pierwszy raz usłyszałem brednie o midichlorianach, to coś we mnie pękło.
Walić klocki LEGO, one właśnie zepsuły obraz SW i zrobily z tego papkę dla dzieciaków
A te wszystkie zabawki i figurki, które były dostępne przed 1999 rokiem dla kogo były? Dla grubych nerdów po czterdziestce ? Aby mogli się bawić nimi kryjąc się po kontach ? Śmieszny jesteś.
Chodziło mi o to, że te figurki miały takie samo zadanie jak te rzeczy robione przez lego. Zabawę. Były skierowane dla dzieci i nie widzę nic złego w tym, że lego takie zabawki produkuje.
Tak, tylko kiedys licencjonowane zabawki jeszcze za moich czasow dziecinstwa nie byly tak latwo dostepne i sie marzylo o nich i byly sprawa drugorzędną po filmach teraz jest na odwrot. Dzieciaki mysla ze SW to takie dla dzieci bo najpierw poznają bajki w telewizji i zabawki, cos sie zje balo ;/
Nie ośmieszaj się. Średnie czy wręcz słabe prequele, nakręcone po latach, nigdy nie będą klasyką. Minęło 15 lat i... nie są. To samo będzie za kolejne 15.
Nie ośmieszaj się. Średnie czy wręcz słabe prequele, nakręcone po latach, nigdy nie będą klasyką. Minęło 15 lat i... nie są. To samo będzie za kolejne 15.
Przykro mi, ale niestety mroczne widomo zawodzi. Ok, oczekiwania byly ogromne, a tym samym trudne do spelnienia, ale zapewniam - dalo sie zrobic o lepszy film i to nawet z tego, co nakrecono.
Ok, pierwsze 3 czesci nie sa jakies beznadziejne - ale w porownaniu z IV, V i VI wypadaja blado.
To troche tak jak z terminatorem. III czesc da sie obejrzec i nie jest zla - ale daleko jej do I i II...
Oj tam, są gorsze rzeczy na świecie. Może to dziwne, ale moim zdaniem to nawet lepiej, że wypadają trochę blado w porównaniu do poprzedniej trylogii, bo nie chciałbym, żeby przyćmiewały klasykę. A całej serii wstydu na pewno nie przynoszą :)
^^^
Idac ta logika mozna wydac kompletna kupe i tlumaczyc to tym, ze przeciez sa gorsze rzeczy i nie chcialo sie przycmic poprzednich -.-
Tyle, ze wlasnie fani liczyli i krytycy liczyli na film porownywalny do tamtych...albo chociaz dobry.
Szkoda czasu widzow i producentow na gnioty...
omg, prawdziwi fani docenią Mroczne Widmo za pozytywne cechy, a jest ich sporo, chociażby efekty specjalne czy ostatnia walka z Darth Maulem
Może i stara trylogia była lepsza, ale też można znaleźć w niej wiele luk nawet nie Skywalkerów. Jako fan Gwiezdnych Wojen uważam, że można było nową trylogię zrobić lepiej, ale nie jest to zła produkcja. Warto, mimo wszystko dowiedzieć się było jak to się zaczęło. Zobaczymy co będzie w jeszcze nowszej trylogii, bo o tą się trochę obawiam.
tak jak to w kinie amerykańskim idzie gdzie od lat rządzi "polityczna poprawność" i targeting to nie spodziewam się niczego dobrego ..... coś pomiędzy bajeczką dla dzieci a filmidłem dla gimbusów
Argument, że coś jest bajeczką dla dzieci albo dla gimbusów pasuje do każdego filmu i staje się być nudny.
Bo niestety tu jest właśnie cały problem "amerykańskiego kina". Filmy robi się jak hamburgery w McDonald's.... można nawet to jeść ale z daniem w porządnej restauracji nie mają porównania.
Dzieciuchowaci bohaterowie coś pomiędzy Pee-wee Hermanem a Justinem Biberem panienki dobrane tak aby nie zakłócić dobrego samopoczucia spasionej amerykańskiej nastolatki i jej poczucia wyższości (przecież wiadomo teraz kobiety rządzą) . Fabuła z powiewającą flagą, w 63 minucie gatka o skopaniu tyłków po czym wszystkie nawet najbardziej zawiłe problemy od razu się wyprostowują......
,,dlaczego bo z klasyki została tylko durnawa bajeczka dla przedszkolaków"
Powiedział wielki fan trylogii w której półmetrowe miśki biją wyszkolone i uzbrojone w karabiny laserowe oddziały wielkiego imperium. No ale to nowa trylogia, gdzie jedna z bohaterek została drapnięta przez wielkiego kota, a drugi został prawie że spalony na popiół.
Ludzie na filmwebie zazwyczaj zaniżają oceny. :) Pełno tu hejterów. Na kinomaniaku są zwykle bardziej adekwatne.
Bezsensowny hejt to domena trolli. A jak krytyka jest poparta wieloma argumentami to nie może być bezsensowna, na przykład filmy na YouTube przedstawiające co jest nie tak z Mrocznym Widmem.
Większość tych "argumentów" to zwykłe, pretensjonalne miauczenie fanatyków starej trylogii, którym nic, absolutnie nic się nie podoba. Są jak pięcioletnie gówniary, które robią jazgot, bo tatuś nie kupił im kucyka na urodziny. Nie rozumiem hejtu pod adresem nowej-starej trylogii, a jak czytam lub oglądam to ujadanie, mające być "argumentacją", rozumiem go nawet jeszcze mniej.
Aha - hejtu pod adresem Jar-Jara też nie rozumiem. Nie, żebym tę postać darzył sympatią, ale nie widzę też żadnego racjonalnego powodu, aby jej nienawidzić. Fanatycy starej trylogii w swojej "argumentacji" też nigdy takiego powodu nie podali.