PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=520}

Gwiezdne wojny: Część I - Mroczne widmo

Star Wars: Episode I - The Phantom Menace
7,2 282 104
oceny
7,2 10 1 282104
5,2 36
ocen krytyków
Gwiezdne wojny: Część I Mroczne widmo
powrót do forum filmu Gwiezdne wojny: Część I - Mroczne widmo

Pozdrawiam
Wiele się teraz mówi o pierwszej częsci "Gwiezdnych Wojen" i większosci
przypadków jest to krytyka. Muszę się przyznać, że wiele takich recenzji
przeczytałem jeszcze przed wybraniem się do kina, dlatego podchodziłem do tego filmu z dystansem. Jednak po wizycie w kinie i obejrzeniu filmu chciałbym powiedzieć cos na jego obronę ( krytyki i tak jest za dużo ).
Po pierwsze ( i najważniejsze ) wydaje mi się, że krytyka ta jest związana z niespełnieniem przez film nadziei tych wszystkich, którzy twierdzą, że jest on nieudany. Ja osobiscie nie wyczekiwałem chwili, kiedy pierwsza trylogia doczeka się ekranizacji, ani nie czytałem książek i dlatego idąc do kina nie miałem gotowej wizji filmu. Wiem jak może to zniszczyć zdanie o danym filmie, bo sam kiedys po przeczytaniu książki obejrzałem film oparty na niej i byłem bardzo rozczarowany (
poprostu NIE TAK to sobie wyobrażałem ). Po kilku lata obejrzałem ten film podobnie, zapominając już nieco książki i okazało się, że film nie jest taki zły ( aktorzy mogą być, akcja też dobra ). Chcę przez to
powiedzieć, że masa recenzji krytykujących "Mroczne Widmo" powstała, bo
film ten nie ozdwierciedla wyobrażeń danych osób, a jest wyobrażeniem reżysera.
Po drugie. Można też przeczytać zarzut o braku akcji, dynamiki, wręcz o
nudnosci. W tym miejscu chciałbym przypomnieć spory fragment "Imperium
kontraatkuje", w którym to Luke przechodzi szkolenie na planecie Dagobah, czy może w Episode IV fragment rogrywający się na planecie Luka ( przypomina to wszakże akcje z "Mrocznego Widma", nawet ta sama planeta
). Ale okazuje się, że to "MW" jest tym nudnym filmem, a nie późniejsze ( chronologicznie ) częsci. Z drugiej strony jest to pierwsza częsć sagi i niejako musi rozpocząć akcję ( zawiązać wiele wątków ) co może okazać się nudnawe ( dla niektórych ). Według mojej opini i tak dobrze Lucas
poradził sobie z tym, bo na początku, na końcu i mniej więcej w srodku filmu ( wyscig na Tatoinne ) mamy momenty, które mogą wzmożyć bicie naszego serca. Sam Lucas w jednym z wywiadów powiedział, że rozpoczą
sagę od srodka ponieważ miała ona największe szanse na sukces ( w końcu przedstawia sam konflikt ). Jestem tylko ciekawy co Ci wszyscy będą mówić o częsci drugiej, która ma opowiadać historię miłosci Anakina i
Amidali ( temat nie jest zbyt emocjonujący, a jak wiemy musi być bo ma to wpływ na dalsze częsci ).
Po trzecie. Efekty specjalne, które wielu wręcz przeszkadzają ( chociaż wszyscy twierdzą, że są niesamowite - z tym się zgadzam ). Ale przypomnijmy sobie "Gwiezdne Wojny - Nowa nadzieja" i efekty, które jak
na tamten okres były też niesamowite ( i też byli tacy co to krytykowali ) i co się okazało, że wyznaczyły nowy standard filmom sciene-fiction. Tu mogę przyznać tylko jedno, że jedynymi osobami, które mogłyby na to narzekać są sami aktorzy, którzy byli zmuszeni grać na tle błękitnego płótna czy mówić do powietrza. Nam nie powinno to przeszkadzać. George Lucas w wywiadzie powiedział, że dlatego teraz rozpoczął
kręcenie pierwszych częsci, bo technika komputerowa poszła tak daleko, że mógł urzeczywistnić swoje wizje na temat wyglądu ówczesnego wszechswiata ze swoim przepychem ( planeta Naboo, czy chociażby siedziba
władz Republiki - Coruscant ). Może są one zbyt przytłaczające, ale według mnie nie zacierają prawdziwych aktorów. Można znaleźć także zarzut o zbyt dużej liczbie generowanych komputerowo różnorakich stworów
i postaci, ale chcę zauważyć ile z nich ma rolę mówione ( na pewno był to także ukłon Lucasa w kierunku młodszej widowni - chociażby Jar Jar Binks, ale czy aż tak bardzo przeszkadza? ).
Po czwarte. "Płaskie" osobowosci ( nijakosć ) bohaterów grane przez Liama Neesona, Ewana McGregorego, czy innych - to zdanie też się często pojawia. I w tym przypadku można obronić "MW", bo obaj aktorzy grają rycerzy Jedi, których charakter i sposób bycia wywnioskowalismy tylko z dwoch innych znanych nam rycerzy - Bena Kenobi ( Alec Guinness ) i Luke'a. Czy wszyscy mają być tak jak nasi pierwowzorzy. Osobiscie cieszę się, że mogłem poznać inny sposób ich kreowania bynajmniej nie bez
wyrazu. Następnie - gra młodego Jake Lloyda, którego wiek okazał się kwestią dyskusyjną ( bo czy dziecko umie pilotować mysliwiec czy
kierować scigaczem rozwijającym prędkosć 800 km/h ). Muszę się przyznać, że to i dla mnie stało się dziwne, ale jak się okazuje z filmu i tak jest za duży jak na szkolenie na rycerza Jedi. Wszakże wszystkie jego zdolnosci możemy sobie przypiać jako skutek zawartej w nim Mocy. We wszystkich recenzjach ( tych niepochlebnych ) nie natknąłem się tylko na złe zdanie o grze Natalie Portman. Dlaczego? Sądze, że przyczyną jest to, że postać którą gra nie była znana z wczesniejszych częsci.
Nie będę już tu wyszczególniał innych punktów, bo i tak ten komentarz
rozrósł się do niezłych rozmiarów. Kończąc chciałbym tylko powiedzieć, że i ja nie jestem zadowlony w 100% i przeszkadzają mi niektóre sekwencje w tym filmie: na przykład wysadzenie przez Anakina centrum dowodzenia nad planetą Naboo ( przypomina zniszczenie Gwiazdy Smierci przez Luka ), czy nie zawsze dobrane dialogii. Za to muzyka, o której tu
nie wspominałem obok efektów specjalnych robią szokujące wrażenie. I przyznam się do jednego, że tak jak nie oczekiwałem na "Mroczne Widmo" tak będę czekał na częsć drugą nie czytając książek traktujących o
"Gwiezdnych Wojnach", żeby nie zniszczyć sobie zabawy.

Łukasz Guzik
PS.
Mam tylko nadzieję, że w przypadku "Mrocznego Widma", podobnie jak to
miało miejsce z "Gwiezdnymi Wojnami - Episode IV", po okresle ostrej krytyki zauważy się także jego dobre walory i stanie się szanowaną częscią kultowej sagi.

ocenił(a) film na 6
Luki_10

Pobijam rekord. Odpowiedź po 19 latach.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones